Święto kiszenia kapusty
Wiersz z cuklu „A u mnie na wsi”
Jest u nas tradycja, cała wieś ją czuje
i z tego powodu kapustę szatkuje.
Zanim pod nóż pójdzie, świąteczny knur
tłusty,
zakończyć się musi kiszenie kapusty.
W wybraną sobotę, już z samego rana,
handel się zaczyna przed domem
Szczepana,
jedni biorą główki twarde, kapuściane,
inni wolą w workach liście szatkowane.
Potem już w spokoju i rodzinnym gronie,
w gospodarstwie swoim znajdując
ustronie,
kiszą to warzywo na milion sposobów,
by zwiększyć na zimę arsenał zasobów.
I choć tylko w Polsce kiszonki królują,
bo w Europie jadło takie krytykują,
to każdą tradycję co dla zdrowia służy,
pielęgnować trzeba - oby jak
najdłużej...
Komentarze (31)
Pamiętam jak moi dziadkowie szatkowali kapustę i potem
było kiszenie. Mam ten obraz przed oczami.
Wspaniale było przeczytać Twój wiersz i wrócić do
wspomnień.
Pozdrawiam i Ślę moc serdeczności
Świetny wiersz,
bez kiszonej kapusty nie byłoby kwaśnicy,
pozdrawiam serdecznie:)
Nie tylko kisi się kapustę, ale i ogórki, a nawet
buraczki chyba też raz jadłam ukiszone,
z pewnością takie kiszonki są zdrowie.
Dorego wieczoru życzę, a i kiszenia się w miłym
towarzystwie małżonki, nie tylko przy ukiszonych
daniach.
Pamięta się te czasy ...dziś nie ma komu dla siebie
można sobie kupić ...pozdrawiam.
U mnie też kiedyś się kisiło.
W domu był specjalny wielki dębowy gar.
przykrywało się pokrywką i na to jeszcze kamieniem
dociskało.
Kapusta kiszona(polska) smakuje nieziemsko. Świetny
wiersz. Pozdrawiam ciepło :)
Nie wyobrażam sobie kuchni, ba! - dnia - bez kiszonek.
Wśród nich króluje, ma się rozumieć, kapusta. :)
Ciekawie opisałeś, jak powstaje ten polski, nie bójmy
się tych słów - skarb kulinarny:-)
Pozdrawiam serdecznie:-)
Bardzo fajny wiersz!
Pozdrawiam serdecznie :)
Jestem za kapustą, ale świnke zostaw
w spokoju.
Głos mó i szacun jest twój!!!
Też ubijałam :))
Fajnego dnia życzę :)
Z przyjemnością przeczytałam a kapustka jak
najbardziej :)
Pozdrawiam :)
Wiersz i poprawny, i smakowity; bo gdy połączę w
różnoraki sposób skrzyżowanie knura z kapusta - ach
ile dań smakowitych i wcale nie muszą być tłuste. Zaś
krytyka naszej kuchni przez zachodnie media, będzie
wieczna z innego powodu - nie dlatego, że im nie
smakuje, tylko dlatego, że ich kobietki tak smacznie
im nie ugotują.
My trzymajmy swój kurs wiecznie - a za wiersz - plusik
ostatecznie.
U mnie w domu nie ubijało się nogami, jak to wiele
osób pisze, tylko wielką grubą pałą drewnianą i
oczywiście była to robota mężczyzn. Kobietki tylko
kroiły ręcznie - marcheweczkę - ciach, ciach, ciach,
główki kapusty to samo, potem sól, ziele angielskie,
laur przy mieszaniu się wrzucało jako finisz pracy. I
takiej kapusty beczka oraz na strychu szyneczka w
wędzarni wisiała i na święta wystarczała.
Dołączam do czytelników, którym podoba się wiersz w
treści i formie.
Miłego wtorku:)
Fajny wiersz z polską tradycją...a kapusta mniam
mniam...:) Pozdrawiam Marianie:)
Witaj
Moja babcia kisiła, ja skakałem...
I straszną radochę miałem.
:)))
Pozdrawiam M.N.