Sygnałem
gdy przyjdzie impuls nam poranną zjawą
ze spleceń myślą wykluwać się będą
prawie jakby sam skowronek wysławiał
dźwięczności wszędzie
i z głębi prawdy ciągłych wypatrywań
pustych przestrzeni wieków zamyślenia
od końców spłyceń mocą promienności
będziemy wpływać
nastrojem w dusze obolałe z czekań
chwilą od ziemi marcowej odkute
ale to nie my a czas zmian odtai
i morza purpura
po złote brzegi chłanialnością siebie
z wszechdawnych westchnień przez pierwsze
zakłucie...
wietrzyk dobroci popchnie nas w objęcia
wiosny podmuchem
Komentarze (17)
bardzo poetyckie rozmarzenie,
przeczytałam z przyjemnością
pozdrawiam serdecznie
Metaforycznie i pięknie.