z szafy czyli...
czasami myślę że jestem
więcej niż wynikiem losowania
szczęśliwych zdarzeń i numerków
w szatni gdzie się wydaje
ubrania szyte na miarę
i na całe zbyt krótkie życie
mimo pospiechu krojczego
na zwykłej materii pasuję
do kilku kolekcji i stylów
na kilka bali i wieców
przy kilku świeczkach i tyle
z tego ile złapiesz za guzik
wiem że ci we mnie za ciasno
gdy drzewa śpiewają poezję
a zaspy jak głupie się śmieją
do skoków zajęczych i racic
niewinnej pluszowej sarenki
i jej rogatego małżonka
myślę że czasami jestem
niezbyt wybrednym dodatkiem
do niczego nikt mnie nie zmuszał
prócz kilku zdarzeń losowych
gdy się zbyt wiele marzyło
o mnie o tobie
beze mnie
Komentarze (1)
Dla mnie świetny, ma przesłanie, brzmi jak rachunek
sumienia, pozdrawiam.