Szary człowiek
Zapadł w kąt, szary, zmęczony,
człowiek przez ludzi zgnębiony.
Powoli gasł, z rozpaczy się wił,
by wstać już dawno brakło sił.
Zszarzał już prawie jak ściany,
chciał zniknąć, czuł sie niechciany.
Kiedyś próbował krzyczeć "pomocy"!
wzgardzili, zostawili go w niemocy.
Nie czuł się niepotrzebny, nieważny.
Czuł się intruzem, niewiernym w świątyni
Czuł się problemem który trzeba rozwiązać.
Więc postanowił zniknąć, bo:
jeśli nie jesteś częścią rozwiązania,
jesteś częścią problemu-zginiesz.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.