Szatanie!Zapoluję na ciebie.
Patrzę na dłonie swe pobrużdżone walką o
brak łez,
wyciskam serce z strug rynsztoku, którym
oblewa mnie matka córki mej.
Zaciskam pięści na nożu, może ostrze
pozbawi mnie złudzeń,
może ból to tylko sen i zaraz, w nieżyciu
sie obudzę.
Może Bóg jest dobry, może nie pozwoli na
zakłamanie swego dzieła,
a może to prawda, że istnieją miejsca tak
ciemne, że w nich nawet najpiękniejsze
pękaja nadzieje.
Może to prawda, że kobieta tez może byc
potworem,
a śmierć nie jest wybawieniem.I dalej
trzeba znościć to łamanie kołem.
Chciałbym uciec od tego, zapomnieć sie na
chwilę,
obudżić w baśni pełnej smoków i lasów, w
których wszystko co martwe nagle ożywa.
Trwać w przekonaniu, że piękna historia
jest dziecinnym snem,
i nie ma powrotu do rzeczywistości.Nie ma
zabitego żywcem mnie.
A jednak stoje tu, na ziemi tej
stworzeonej,przez Jedynego,
wielce Naszego!Wielce Sprawiedliwego!
I odebrałaś mi córkę, wbijasz noż w jej
małe ciałko,
i w moje!Psychopatyczna pseudomatka!
Za kratami Twej nienawiści, wrzucone
dziecię nasze, bez wolnej woli,
małe, więc nie ma praw.Jej prawami są smaki
zemsty Twojej.
Zaślepiona kobiecą dumą.Że niby teraz mi
pokażesz.
Rozbijasz dziecka swego główkę, o chodnik
swoich zabitych marzeń.
Zabijasz jego dziećiństwo, jego świadomość
pełnego życia, jego niewinność, co odezwie
sie po latach,
jako patologiczne skrzywienie, nigdy
niezagojona rana.
Nakarmisz ja jadem i kłamstwem, będzie po
Twojemu.
Lecz mam jedno życzenie do Boga.Daj mi
siłę, bym nigdy nie zaprzestał walki o swe
dziecię.
Będe na Twej drodze Szatanie w kobiecej
powłoce,
już zawsze!Polował na Ciebie jak myśliwy,
prześladował.
Nigdy, ale to nigdy nie odpuszczę.Dopuki
nie odzyskam swej ukochanej córeczki.
Choćbym miał umrzec zarzygany swymi
marzeniami, że julia i ja,kiedys jeszcze
razem będziemy.
Sa na tym swiecie ojcowie,ktorzy w walce o corki i synow sa silniejsi, niz wszystko co silne polaczone w jedno! Magdaleno Kosiba!Nigdy sie nie poddam!!!
Komentarze (2)
popracować nad ortografią by się przydało. emocje
trzeba wyrażać, ale kipi tu patosem.
smutny wiersz protest ale pełen wiary Kochasz córkę
Na tak!