Szept tańczących myśli
Szept tańczących myśli
Gdy myślę o Tobie me myśli tańczą
Jak płomień świecy podmuchem nękany
Radośnie gnane jakimś zdarzeniem
Pamiętam wszystko, co nasze wspólne
Gdy ujrzałem cię pierwszy raz
Uśmiechnęłaś się tak miło
Jakże serdecznie
I już wiedziałem, ze to jest miłość
Balem się odezwać
Strach, jakie będzie brzmienie głosu
I tylko cisza czekanie
Co będzie?
Chcąc wypowiedzieć słowa powitania
Mój glos zadrżał
Zobaczyłem jak twe oczy nabrały blasku
Były tak rozbiegane
Lecz patrzyłaś prosto w moje
Długo ta chwila trwała
Dla mnie ona była wiecznością
Mówiłem ciągle bez opamiętania
A Ty patrzyłaś tylko uśmiechałaś się do
mnie
Aż stało się oczekiwane
Usłyszałem melodie niebios twym głosem
Mówiliśmy oboje słowom nie było końca
Gdy nagle powiedziałaś musze już iść
Nawet nie spytałem jak masz na imię
Gdzie i jak się spotkamy?
Odeszłaś
A me myśli nadal tańczą
I szepczą tęsknotą do Ciebie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.