Szeptem nie skłamię
Szeptem wypowiem, jak bardzo kocham,
podobno tak się nie kłamie.
Przysuń się do mnie, pocałuj słodko,
myślisz, że ze mną skaranie?
Schowaj wspomnienia, bo nic tu po nich,
nie katuj duszy bez sensu.
To było dawno, rozdział zamknięty,
nie możesz stać w jednym miejscu.
Przytul się do mnie, poczuj me serce,
upartość odłóż na półkę.
Bardzo Cię kocham – wypowiem
szeptem,
mówisz, że za mną nie pójdziesz?
Schowaj, co było, nie męcz już siebie,
los nowe otwiera wrota.
Zrozum to wreszcie, klamka zapadła,
nie pozwól wspomnieniom motać.
Jestem przy Tobie, to nie iluzja,
miłość tak szybko nie znika.
I, gdy oznajmisz – odchodzę
dzisiaj,
znów krzyknę – wracaj, do licha!
Faktycznie, nie było rymu. Dziękuję tajgo. Zmieniam więc przedostatni wers.
Komentarze (22)
Siostrzyczko... Ty tak pięknie szepczesz, mam nadzieję
że on będzie słuchał tego szeptu...
Ach ta nasza miłość.Ważne jest to co tu i teraz-po co
wracać do przeszłości, jej już się nie zmieni-a
przyszłość można zawsze planowa, życzę cudownej
miłości, bez sprzeczek.Kochajcie się...Piękny wiersz:)
Tak szeptem sie nie kłamie piekny wiersz kochajacym
serduszkiem pisany i juz nie taki bardzo smutny.
Ta kobieca wyrozumiałość zabarwiona miłością czyni
cuda.Bardzo ładnie i przekonywująco mówisz do
niego,powinien zrozumieć.:)
I słusznie, miłość boi się krzyku, a szeptem chyba
faktycznie się nie kłamie.
Pięknie poprowadzony wiersz i temat
ponadczasowy,gratuluję.
Ostatnia strofa straciła rym, ale poza tym wiersz
mówi, że trzeba kochać zawsze i niekiedy wybaczać?...
Dobry