Sztorm w szklance whisky
Może to moja wina
jest taka opcja
gdzieś w transformacji
z dzieciaka na chłopca
wyskoczył błąd
że niby krytyczny
kreując obraz
apokaliptyczny
Zaczeło się dawno
skończylo zaledwie
i jeśli zapytasz
odpowie "że nie wie"
coś jakby amnezja
lub za dużo dobroci
świat jest jak zęby
psuje się od łakoci
Spójrz na programy
na filmy, na teledyski
dziś łatwo o burzę
sztor w szklance whisky
meteo ostrzega
palą się wszystkie lampki
diabeł wraz z sędzią
chcą wbić gola do bramki
A ty masz pilota
na pilocie guziki
masz wolną wolę
masz złe nawyki
masz też imię
co dali na chrzcie
a było to wiosną
bo latem nie
Wyczerpane baterie
nie ma zapasu
cóż panikować ?
może nie zawczasu
fotel wygodny
butelka pełna
TV markiet
"Wyprzedaż piekła"
Bierz i dzwoń
toż taka okazja
co Cie powstrzyma
rządzi fantazja
Rodzice w krakowie
rozum podlany
zło wobec Ciebie
ma wielkie plany
Komentarze (4)
Gdybyś utrzymał rytm, było by całkiem nieźle. Ja też
kiedyś nie chciałam liczyć sylab:)
Dobrze przedstawione problemy dorastania.Podoba mi się
porównanie ze słodyczą i psuciem zębów, świata no i
chyba człowieka.
trzeba umieć się opanować ;)
bardzo ładny wiesz +
Trudno utrzymać się na fali, gdy na łeb się tyle wali.
("zawczasu" razem) Powodzenia.