Szukam siebie
Nie wiem czy to rdza moje serce zżera,
Czy uwiąd starczy je powoli toczy.
Alzheimer pamięć podstępnie zabiera -
i zaćma mąci osłabione oczy.
Rozwodu z Bogiem kiedyś próbowałem,
kolana zdarłem ścigając marzenie.
Żal po miłości na sny zamieniałem -
przeszłość odeszła z Rudą w zapomnienie.
Nic mnie nie rusza i nic nie rajcuje,
z cierni korona zakrwawiła czoło.
Gdy mi się przyśnisz jak mnie znów
całujesz,
jest mi na duszy cały dzień wesoło.
W zranionym sercu hoduję nadzieję,
wszak Pan mi plan swój i drogę
wyznaczył.
Może z tęsknoty swej nie oszaleję -
a czas niewiary Stwórca mi wybaczy.
Komentarze (25)
W samotności masz czas na pisanie swoich pięknych
sonetów. Zawsze jest coś za coś. Oczy oddaj do
operacji. Ja byłam, 17 minut trwała operacja i klawo.
Pozdrawiam serdecznie.
Wzruszający wiersz.
Miłego dnia:)
wzruszający, taki z głębi serca jest Twój wiersz
piękne wzruszające słowa o życiu - nie trać
nadziei :-)
pozdrawiam
Jak zawsze Andrzeju wzruszasz i zachwycasz :)
Pozdrawiam :*)
Wiersz płynący prosto z serca Andrzeju.
Nie wydaje mi się, aby warunkiem pójścia do raju była
wiara w Boga. Ważniejsze jest, aby być człowiekiem.
Pozdrawiam serdecznie :)
Wybaczy:)piękny chociaż smutny wiersz..
Pozdrawiam**
Ps. Kasia to bardzo ładne imię, bardzo mi bliskie:)ale
nie moje:)Atena kryje moje imię w sobie:)))
Ładnie
Masz rację. Samotność nigdy nie będzie naszym
sprzymierzeńcem.
A co do planów Stwórcy, to nigdy nie wiadomo co ma dla
nas w zanadrzu.
Życiowy wiersz.
Pozdrawiam.
Marek
Bardzo pięknie o życiu w każdym jego momencie dziania
. Pozdrawiam serdecznie :)