Taki jesienny słoń
Ależ piękna jest Warszawa jesienią
Płynie rzeka i coś tam do siebie szepce
a z mgły krok za krokiem
po wielkiemu cichu, wypływają mosty
Gorzała na każdej stacji benzynowej
i dziewczyny w kolorowych szalikach
uśmiechają się do ciebie
Więc bierzesz głęboki oddech i idziesz
tą drogą, co ją masz na ustach
co krok
i jak Stachura
znowu na jutro odkładasz samobójstwo
Wielkie rozżarzone słońce nurkuje
niczym Spider-Man Marvela
i zbliża do srebrzystych biurowców
w swoim czerwonym płaszczu
z literą - S, na piersi
Spala to miasto, zabiera mu kolory
i strąca w noc
Więc, siedzisz i czekasz
na to wielkie - bum, kiedy dotknie
tafli wody
Przetnie wpół strzeliste wysokościowce
zetnie wierzchołki drzew, w Łazienkach
postrąca dzieci z huśtawek, w Parku
Ujazdowskim
i tak, kawałek po kawałku
zacznie się koniec świata
W 1939 też tak zachodziło słońce
I wtedy w ZOO, paru gości rozstrzelało
słonia
Powiedzcie mi proszę
Jak można rozstrzelać słonia?
Ja rozumiem,
dźgały mnie opowiadania Borowskiego
Takie tam, cwaniak na bocznicy kolejowej
Auschwitz
naręcza martwych noworodków, piramidy
włosów, butów i tym podobne
Ale, wiecie - rozstrzelać słonia?
Muszę, coś szybko zrobić
z tymi obrazami
bo to zwykle kończy się, na stacji
benzynowej
Trzeba mi myśleć o Spider-Manie, słońcu i
dziewczynach w kolorowych szalikach
albo, że Jeszua, też specjalnie nie miał
złudzeń
jak dźwigał krzyż pod górę
a szedł i wspinał po kostki w piachu
a szedł i nucił Cielito Lindo
albo moze:"że, mury runą, runą, runą"
tego, nie wiadomo na pewno
i myśleć mi trzeba
o takim dziecku, co podeszło do mnie
w kościele na Wielkanoc i powiedziało:
- Psze, Pana - Jezus jakby chciał, to by
ich rozwalił, co nie?
A ja, popatrzyłem jak obraca w ręku
figurkę Spaider-Mana i powiedziałem:
- Rozwalił by ich na kwaśno, nieodwołalnie
i wciągnął majty na głowę
bo on, w tej drużynie jest szefem
on, jak strzelił z palca - to ocean, ze
strachu, chował się - sam w siebie...
Także, otwieram drzwi -" Orlen-Wita-Was"
podróżnicy, obieżyświaty, zagubieni
wędrowcy, Grzesiuki-mandoliny
Aj,ja,ja-jaj
A Was już żegnam
w słowem zmieniany świat wierzący
poeci
I dobra rada
Przez parę dni
Nie wchodźcie mi w drogę
Bo ktoś w tym mieście
musi zapłacić
za śmierć tego słonia
Komentarze (11)
hmmm - a najważniejsze dla was to te dziewczyny w
szalikach, bez nich to byście o połowę mniej mieli
wszystkiego.
Oj te chłopy...
Dobry, życiowy przekaz.
Podobają mi się owe rozważania ujęte w wierszu.
Przekaz super.
Pozdrawiam
Marek
jestem na TAK Robercie
Ostatnio inwentaryzowalem dziwnie przedmioty. Jednym z
nich byl ogromny stalowy dzwon dla slonia. Po co
sloniowi dzwon? Zeby nie biegal swoimi drogami? Zeby
dal sygnal o swoim niewlasciwym polozeniu w czasie,
przestrzeni, historii?
Po wielkiemu cichu, żeby podmiotowi lirycznemu nie
wejść w drogę - wspaniały wiersz.
Kapitalny wiersz. Kłaniam się wspaniałemu Autorowi :-)
Fajne, troszkę takie hip-hopowe.
Twój mózg pracuje na zwiększonych obrotach.
Kiedyś podczas wizytacji obozu Himmler był świadkiem
egzekucji- zemdlał.
Ci którzy wydają rozkazy zabijania, wojny- łatwo się
na papierku pisze, bo przecież ich nie dotyczy.
Gdyby choć raz mieliby uczestniczyć.
W wojnach giną najsłabsi ludzie, dzieci, zwierzęta
też.
I to jest niesprawiedliwe. Bo nic nie zawinili.
Gdyby wielcy tego świata chcieli- to konflikty
zbrojne szybko zakończyliby.
szukałem o którego słonia chodzi:
jesienią 1939 w Warszawskim ZOO, zastrzelono słonia
https://zoo.waw.pl/o-nas/historia-zoo
https://dzieje.pl/aktualnosci/120-lat-temu-urodzil-sie
-jan-zabinski-sprawiedliwy-ktory-zainspirowal-hollywoo
d
https://mieszkaniec.pl/urodziny-warszawskiego-zoo-94-l
ata-historii/
są trzy ewentualności :
Kasia
Jaś
Tuzinka
???
Różne myśli przychodzą przy takim spacerze
czy:
"po wielkiemu cichu, ..."
jest poprawne?