Moje miasto
Idę przez moje miasto i boję się
Tak szybko zapada zmrok, w mojej dżungli
miasta
W wykrotach i jamach przesuwają się
cienie,
ubrane w Zarze
Zbłąkany wędrowiec czy turysta, ginie tu
szybko
Gwałcony przedtem długo, przez sprzedawców
pamiątek
Dzikie zwierzęta, skaczą z konaru, na
konar
Z biurowca do biurowca
Drążą podziemne tunele,by dotrzeć do
legowiska
Uzbrojeni w dzidy laptopów i maczety
smartfonów
Tłoczą się przy wodopojach, Green Caffe czy
Costa
Gdy podjeżdża duży drapieżnik w porsche,
rozbiegają się
W zazdrość i chwilowe zwątpienie
. . .
Nocą myłem szyby, irracjonalnego sklepu
Louis Vuitton
Który zrzucony, jak Święty Kamień z
Mekki
Czerni się w środku, tego miasta
Z rozświetlonego autobusu, banda pijaków
krzyczała moje imię
Więc, pomachałem im ręką, na ten znak
poznania
I wtedy pomyślałem
A może tak, cisnąć ten kij, te szmaty
I "słowem niczym kamieniem" - ugodzić w
Wasze serca
Ot tak, po prostu...
Żebyście i Wy się bali...
Komentarze (15)
Wspaniale oddany klimat. +
Kazde duze miasto ma taka atmosfere.
Czytam z uznaniem dla formy przekazu.
Pozdrawiam
Dobre studium; świetny, jak to u Pana, wiersz. Tam,
gdzie duże stada ludzi rozumnych, tam instynkty
przetrwaniowe, zachowania stadne gry pozorów i lęk.
Wszędzie i zawsze.
Miło było przeczytać. Pozdrawiam:)
Z doświadczenia, boje się najbardziej szaleńców za
kierownicami, bo i na chodniku człowiek nie jest
bezpieczny. Rok temu doświadczyłem tego osobiście.
Inne zagrożenia w porównaniu z tymi sa msz pomijalne.
Pozdrawiam
Miasto, jak dżundla. Bardzo ciekawy opis. Podoba mi
się. Pozdrawiam.
Niesamowity wiersz. Bardzo mi się podoba. Mam
wrażenie, że czytałam już podobny lub może nawet ten
sam.
Pozdrawiam serdecznie.
Podobno żywych się trzeba bać.
Boję się, każdego dnia od nowa i wciąż.
A noce są trudne- bo w dzień huk roboty.
Tyle do przemyśleń, jak warstw dzięki.
Nie rozumiem tego strachu. Wiem, że zdarzają się różne
przypadki, nawet zabójstwa. Ale nie mnie! Sprawdziłem.
jesienno-melancholijny, podoba mi się
Bardzo dobry wiersz który kiedyś już był i zniknął,
podobnie jak zniknął wiersz o królewnie!
prawdziwa dżungla.
No właśnie taki jest dzisiejszy świat.
Jest zbyt wielu ludzi skrzywdzonych istniejącymi
systemami, każącymi tylko siebie chwalić i nie widzą
tych, którzy są przez nich krzywdzeni.
A bo jest czego !!
Dobry przekaz, takie to jest.
Głos mój i szacun jest twój!!
Tak duże miasta są jak pożerające tygrysy, zwłaszcza
nocą, mogą być niebezpieczne, fajna atmosfera grozy w
wierszu, a co do pewnych zachowań to msz wszystko
wraca, prędzej czy później jak bumerang, a co do serc,
ci którzy ich nie mają, nie mogą być ugodzeni, jak
ktoś nie posiada empatii to jej nagle nie nabędzie.
Pozdrawiam z podobaniem dla tekstu.
Dzikość miast bywa porażająca - stworzyłeś niesamowity
klimat i trochę strachu udzielającego się
czytelnikowi. Dobrze się czyta. Podoba mi się.