tam u gory...
Nie ran wiecej...bol to najgorsza rana serca
Czasem chciałbym byc mgła...nie widziec nic...nie słyszec...nie kochac...nie czuc..., ale to tylko me marzenia...musze pokonac trudnosci zycia..musze byc silna juz bez Ciebie...Ciebie juz nie ma, musze to zapamietac, ale to takie trudne, wiem jedno tam u gory bede miala spokój, cisze, me mysli w koncu sie uwolnia od Ciebie...chce isc własnie tam...tam do gory bede stapac, szukac własciwego wejscia, patrzec bede z gory na ten swiat i jednym okiem patrzac na Ciebie cio robisz, kogo znow ranisz, ale ci sie nie uda to...bede strzec tego nie chce by kolejna niewiasta płakała i niosła na swych barkach rany...rany zadawane przez Ciebie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.