Tam i tu
na wschodzie bez zmian
na zachodzie bez zmian
czarne chmury toczą się po niebie
nad polami bitew
o wpływy
o ziemię
o władzę
o błyszczący pieniądz
oręż kontra oręż
słowo przeciwko słowu
gadające głowy
karmią uszy popleczników
a ja stoję
przy kuchennym stole
ocieram czoło
ręką brudną od mąki
i odmawiam codzienny różaniec:
opłacić rachunki
kupić coś do jedzenia
nastawić pranie
– matko boska problemów przyziemnych
módl się za nami –
a wieczorem chcę zasnąć
po prostu zasnąć
bez rozmyślania o tym
jak bardzo nie nadążam
za uciekającym czasem
Komentarze (4)
Dobrze przedstawiony temat swoistej walki o
przetrwanie. (+)
Pozdrawiam :)
Mimo troski o świat, widać miłość do życia.
Codzienność z Bogiem nie jest zła mimo...
...
stanąć w deszczu
by nikt nie widział łez
zatopić smutek troski
ze spokojem duszy
poczekać na słońce
w jego blasku
wrócić do świata
poszukać nowych szans
znaleźć w sobie
radość życia która była
i pewnie drzemiąc
czeka cierpliwie
...
Pozdrawiam serdecznie.
Miłego wieczoru
Ciekawe zestawienie światowych problemów z własnymi
(pozornie błahymi). Podoba się. Miłej niedzieli:)
Niestety, żyjemy w świecie kontrastów, gdzie globalne
sprawy dzieją się obok lokalnych, gdzie górnolotne
idee stykają się z codziennymi obowiązkami, gdzie obce
i odległe narody są nam bliskie. Bardzo udany i
refleksyjny utwór.
(+)