Taniec
Ja w moim tańcu śmierci będę piła czerwone
wino
Apetycznie czerwone wino tanie
Ja w moim tańcu śmierci będę się śmiała w
Niebogłosy
Aż mnie ktoś w tym niebie usłyszy
Mimo że daleko mi do krzyku ptaka
W tym całym makabrycznym tańcu zakrzyczę
Tak głośno, że usłyszą mnie najwyższe
istoty
I tylko mój warkocz do samej ziemi będzie
Przyziemny
Niesamowicie zwarte stopy nie będą chciały
się odrywać od niej
Przeplatające się z błotem i deszczem
Będą kontrastem dla blado niebieskich mych
ust
Które krzyczeć będą w niebogłosy
Takie rozdzielanie się z ciałem mądre nie
jest
Ale kto powiedział, że ja jestem mądra
Na pewno nie moje wnętrzności
Bo właśnie w tańcu śmierci będzie czas na
takie Tam rzeczy
Sądy ostateczne i inne tam takie
Ale póki co z winem mogę tańczyć
krzycząc
W stronę ziemskich pól i łąk i nawet
betonowych Peronów
Gdzie pociągi wiecznie odstraszają
Komentarze (2)
piszesz prosto i i z rozpędem i ciekawie Pozdrawiam
zaciekawiony zajrzałem ,hmmmm... jest coś w tym :)