Tato...
łzy cieknące po policzku
łapię w butelkę po wódce
idę
ranię stopy okruchami szkła
wiem że ty dziś znów nie wrócisz
zdrapuję cię ze starych zdjęć
trę do krwi czoło w które kiedyś mnie
pocałowałeś
wiesz co?
zanim kolejny krzyk uderzy mnie w twarz
życzę ci byś dziś umarł
tam gdzie zaśniesz
albo nie...
po prostu już nigdy nie wracaj
autor
michal89216
Dodano: 2009-07-27 00:16:44
Ten wiersz przeczytano 657 razy
Oddanych głosów: 16
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (10)
wiem o czym jest ten wiersz , bardzo dobrze go
rozumiem , przykre ... pięknie zobrazowane życie
niejednego z nas .
Bardzo wiarygodnie,świat oczami dziecka...
Smutno,,tragicznie,,,samo zycie,,
pozdrawiam z daleka.
w takiej rodzinie dzieci nie mają szczęśliwego
dzieciństwa...smutna prawda...pozdrawiam
Nie umiem skomentować takiego wiersza więc pomilczę.
Tylko ten jest w stanie zrozumiec , kto przeszedl
pieklo alkoholizmu w rodzinie...jak dla mnie to wielki
dramat..pozdrawiam
Dziwny los dzieli na tym świecie..
Jeden pragnie ojca ponad wszystko , drugi się go
prawie wyrzeka.
Wiersz świetny .. i życiowy...
Plusik :)
Temat i klimat obrzydliwy ale prawdziwy.
Alkoholizm jest potworną chorobą która uderza w
rodziny.
to rodzice gotują swoim dzieciom taki los...
przykre...