Tchnienie śmierci...
Pochłonęło moje źrenice.
Siła wiatru, czy straszna burza?
Już zamknięta otchłań rozkoszy,
W jakiejś próżnej otchłani się nurzam.
Nie policzę już gwiazd na niebie,
Zniknie z oczu znajomy cień,
Wszystkie drogi prowadzą do Ciebie,
Czy to śmierć jest, czy przelotny sen?
Wyrwij z oczu mych gorycz chwili,
Bo nie wytrwam w szalonej męce.
Wszystko zniknie i serce pęknie
I nie spojrzę na Ciebie więcej!
Do dziś czuję sentyment do tego wiersza, który stanowił pewien przełom w mojej twórczości. Miałam wtedy niespełna 15 lat...
Komentarze (11)
pozdrawiam
pozdrawiam
pozdrawiam
pozdrawiam
Ciekawie. Pozdrawiam
Te pierwsze wiersze zawsze mają unikalny zapach :)
Pzdr
Jak na taka młoda dziewczynkę wiersz udany. Pozdrawia.
ładnie ciekawie pozdrawiam
Ależ wspomnieniowy wiersz, lubię czytać wiersze, które
przeleżały w szufladzie i ujrzały światło dzienne po
latach, ileż prawdy, uczuć i emocji było wówczas w
główce 15-latki! Pozdrawiam serdecznie:-)
Ładnie napisane wspomnienie...
Wspomnienia z przeszłości
pozdrawiam serdecznie