Teatrzyk o (nie)spełnionym...
"Teatrzyk o (nie)spełnionym poecie i jego
podstępnej żonie"
- Chodź do łóżka! - prosi żona -
Cała jestem rozpalona!
Marzy mi się tet a tet…
- Czekaj, właśnie kończę wiersz,
a ty zawsze masz w nawyku
mnie rozpraszać. Erotyku
nie sfinalizuję, gdy ty
chcesz stosować stare chwyty!
- Chodź do łóżka! Dam ci… koncept -
a wiersz będzie niczym wrzątek.
Aż Erato w pąsach stanie!
Już nie klikaj - zrzuć ubranie.
Ja ci onomatopeję
(regularną!) wnet zapieję.
Zamiast co noc rymy klikać,
mógłbyś trochę w niej pobzzzykać,
achnąć, ochnąć, nim ochłoniesz
przy swej kreatywnej żonie.
Mąż podrapał się za uchem:
- No tom sobie wybrał! Sztukę!
Za cóż ja - poeta, cierpię
niczym zasępiony Werter?!
Westchnął trzykroć, dwakroć stęknął -
bo się w bólach rodzi piękno (?!)
Komentarze (52)
Ja wiem,co mi może pomóc-płodozmian!
Andreasie! Apeluję: niech sie sprawy wyprostują! ;)
Hi hi hi,skąd ja to znam.U nas też ostatnio lichuśko z
"tymi" sprawami...
Pozdro Elu.
A jak mi milo, Arabello - dzięki za zaglądanie :)
ale miło znowu zajrzeć do Ciebie, pozdrawiam
Z uśmiechem Was pozdrawiam :)
Sztuka chyba też rodzi się w bólach, więc bez obaw że
w bólu piękno się rodzi, bo widocznie tak musi być :P
Pozdrawiam i daję plusik na świetny wiersz :)
:o))
Dobre.
Podoba bardzo.
Miło mi Milyena :)
mi się :) miało być
Świetny i bardzo zabawny wiersz. Bardzo misie podoba!
Pozdrawiam :)
A nie ma za co, KrzemAniu. Sama chichotałam pisząc :)
:)) Przy tak kreatywnej żonie erotyki zapewnione.
Dzięki za okazję do usmiechu. Miłego dnia.
Anna, Mariusz, dziękuję za Wasze uśmiechy :)
Sądząc po ilości stęknięć i jęknięć to nie pobzzzykał
sobie leniuszek za wiele ;-)))
Swietny tekst.