A TERAZ ODEJDE W ZAPOMNIENIE
w zakamarkach ciemności
staram się złapać powietrze
które drażni me płóca
w ból na nowo wierze
Ciemność mnie pochłania,
żalem gorzkim torturuje
uświadamia mi głupote
chodź jej nie rozumiem..
Rozpacz wbija się w serce
jak sztylet drąży dziure..
gdzie znikło powietrze ?
Gdzie uciekły bóle ?
W ciemności twe oczy
widokiem się zabawiają
umieram dla ciebie..
czy to jest za mało ?
Ciemność mym ojcem
co swym cieniem mnie daży
gdy tu zaraz umre
nikt nie zauważy..
NO DALEJ..
Śmiej się śmiej
happy deth birghtday
bo to dla Ciebie..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.