To ja już pójdę s
To ja już pójdę chyba, i tak żyć nie mam po
co,
skurczyły się przestrzenie samotnego
bycia.
Nocą mnie wątpliwości jak korniki toczą,
kradnąc złudną ochotę do dalszego życia.
To ja już pójdę Dana za swoją tęsknotą,
i tak nikt mnie nie pragnie, i nikt już nie
woła.
Z wiatrem w pustkę przelecę za jesienią
złotą -
bo nikt mi przecież pomóc w cierpieniu nie
zdoła.
To ja już pójdę Ruda - i tak już nie
żyłem,
od dawna na mnie mruga światełko w
tunelu.
Gruby konar na drzewie sobie
zaznaczyłem,
o odejsciu do ciebie myślę od dni wielu.
Gałąź z hukiem trzasnęła kiedy się
wieszałem -
potłukłem tylko d..ę i rękę złamałem.
Komentarze (23)
Oj narobił es strachu!nie myśl o tym...
Pozdrawiam :*)
trochę mnie przestraszyłeś na początku. Na szczęście
powaliła mnie puenta.
A już miałam napisać - zetnij tę gałąź - a tu bech...
puenta -powaliła. Rozumiem Twoją tęsknotę, ale Ruda
jeszcze troszkę poczeka, tam czas nie ma znaczenia.
Pozdrawiam Stumpy serdecznie :)
być samotnym, ale z poczuciem humoru, to tak być we
dwóch - zawsze raźniej - czytam ten sonet i myślę, że
jest właśnie z takim przesłaniem :)
Piękny, chwyta za serce.Puenta rewelacja...
Pozdrawiam serdecznie.
Melancholijnie, trochę wesoło.
A widzisz i po co było włazić na drzewo.
Dobrego dnia Stumpy.
Pozdrawiam serdecznie:)
Potłukłem d..ę i rękę złamałem, ale co se popisałem,
to popisałem... I do czytelników wiersza się
uśmiechałem. A jak go przeczytali to razem ze mną się
uśmiechali i głos na fajny wierszyczek na mnie oddali.
Ja też się uśmiechałem i głos oddałem...
Pozdrawiam. Miłego dnia ;)))
mój sposób na życie masz mam dość go też