To jest chore...
Staram się nie otwierać oczu,
nie patrzę i nie budzę się - śpię
Udaję czy zasypiam pewnie ?
Na stoliku fiolka środków na sen...
Ktoś skradł mi życia sens...
Mijają dni - jest ciemno
na ślepo do łazienki idę...
Wracam znów do łoża boleści
Modlę się o wieczny sen
Boże chcę już ten dzień
A Ty na siłę otwierasz mi oczy...
miłość też chora jest...pewnie zapomni o moich imieninach...spędzę całe jutro znów sama...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.