To miejsce...
Jest takie miejsce...
Gdzie wschód i zachód,
To samo ma znaczenie...
Tam góry skaliste walczą,
Wiecznie o kolorów westchnienie...
Gdy fale liżą ich starości stopy, obsypane
pyłem...
Miejsce czarów,
Gdzie czas błąka się gdzieś daleko z
wiatrem...
Morze życia jest tam niczym wspomnienie
Złoty granat sączy zapomnienie
Serce radości płynie...
Dusza targana szczęściem
Rozbija się o skały
By polecieć jak mewa...
Niebieskość przygnieciona skałą czasu
Natury szum kojący dla ucha
Omywa zbłąkane ciało hałasu...
Nie dociera fala zieloności
Natura odsłania swe ułomności
Przybiera suszy szatę...
Niebo pokazuję paletę marzeń
Rubinowe morze, skąpane złotem
Pod prąd płyną lazurowe fale zdarzeń...
I ucho nabiera dźwięków nocy
Maluję się czas tęczą czarnych barw
Cykady grają melodię mocy...
W tym miejscu gwiazdy jak świetliki
Układają nocne ballady
I obsypują się srebrem...
Płyną dni owiane morskim złotem
Prowadzone statki wodnym tropem
W jasny promień snów...
Błąkają się istnienia
Szukając zapomnienia
Wśród tej mowy kolorów...
...W TYM MIEJSCU...
Wspomnienia...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.