to tylko happening
w obu teatrach ci sami aktorzy,
choć atrybuty są odmienne z gruntu.
na scenie życia można włożyć maskę;
między wersami powiesić zazdroskę.
na deskach życia aktor bywa szczery;
w świecie bez twarzy - ledwie
autentyczny,
mniemając - nie ma dla odniesień miary.
próbuje wygrać, zagrać, nigdy przegrać.
staram się wnikać, obierać z kreacji,
zmywać makijaż albo zmywać głowę.
prostuję loki, piłuję pazury
płaczę, gdy naga jak łazarz, cebula.
w dwóch światach żyją te same uśmiechy,
te same krople, identyczne cienie.
gdy mrużę oczy i próbuję wzrokiem
objąć z widowni spektakl rozwarstwienia.
Komentarze (58)
Pozdrowienia, Bolesławie :)
Piękny ,pomysłowy wiersz,pozdrawiam
Bardzo Wam dziękuję za zajrzeniei czytania.
Malanio, okazuje się, że ta granica, o której
wspomniałaś, jest dla niektórych bardzo płynna. O ile
w ogóle jest.
Wszystko to prawda Elu:"...na deskach życia aktor bywa
szczery;
w świecie bez twarzy - ledwie autentyczny..." gorzej,
gdy nie rozróżnia obu światów...
Doskonale ujęłaś temat, a wiersz, zmusza do
przemyśleń.
Podoba się.
"próbuje wygrać, zagrać, nigdy przegrać." - a to już
trudno, nic na siłę. Refleksyjny wiersz. Pozdrawiam
U Ciebie ciekawie grusz-Elka:)
być sobą nie tak łatwo, zbyt często dmucha nam wiatr
prosto w oczy, toczymy walki z samym sobą, nie chcemy
się zmieniać...ale sytuacje zmuszają do bycia kimś
innym
Życie to najważniejsza rola. Czasem gdy okoliczność
tego wymaga trzeba przybrać jakąś maskę. Kiedy chcemy
komuś poprawic humor, dodać siły, wiary w siebie,
takie drugie ja pomaga tej osobie. Podoba mi sie
wiersz.
Miłego dnia :)
Ciekawie o tych "dwóch światach".
Miłego dnia.
Chyba nie chcę aby trumna roździelila mnie z
dziećmi...myślę bomi zeto wcale nie jest śmieszne..ja
naprawdę się boję...
:))
bardzo nawzajem :)
Cóż, Bomi - pewne puenty są uniwersalne. Chwała tym (w
tym Tobie), którzy potrafią je odkryć i sformułować.