toast w bordowym smaku...
jeszcze się snuje ciepłem po szosie
miedzianym rylcem z wiotkich promieni
wije się ścieżką pośród uśpionych
po ostrym skwarze burych kamieni
odzianych szczelnie w starte kożuchy
z mchu który skonał w sile jasności
czasem w niektórych na krótką chwilę
iskra żywota pragnie zagościć
kładzie się błąka słabymi blaski
wstaje lecz siada jakby zmęczone
za moment zlegnie za winnicami
obłok zasłoni bladą koronę
czas przemijanie odlicza skrzętnie
ryjąc na twarzy źleby niechciane
zanurzmy usta w bukiet bordowy
i wznieśmy toast za niepoznane
Komentarze (29)
melancholia na bluesową nutę. i jeszcze w bordo. :):)
...Marianie, Jolu dziękuję za ciepłe komentarze;
pozdrawiam:))
Uroczo poetycko z ładnym zakończeniem... pozdrawiam
Za przyszłość to toast tylko czerwonym winem lub
szampanem... masz rację Stefi nie ma co się ogklądać
za siebie trzeba przeć do przodu, bo tam są
niespodzianki.
...myli, mariat dziękuję za ciepłe słowa,
pozdrawiam:))
tych niepoznanych tyle przed nami
i ciągle nowe tworzy przyroda
czasem się dziwisz dlaczego sami
nie potrafimy jak ogień z wodą
Ja wolę piwo,ale klimat w wersach zachęca ;)
Pozdrawiam :)
...zatem zapraszam was państwo na festiwal wina;
płyńmy po falach aromatem słanych:))
dziękuję...
Dołączam się do toastu.
Pozdrawiam
Idealnie opisana pora i stworzony klimat do wypicia
lampki wina.
Miłego dnia:)
Zastanawiające słowa z myślą głęboką.
Pozdrawiam serdecznie :)
Uwielbiam dobre, czerwone, wytrawne wino.
Masz talent Stefi, znakomity wiersz. :)
wypijmy za to co jeszcze zostało do przeżycia!!
Głębokie... :-) miłego dnia