Toczą sią czarne chmury
Toczą sią czarne chmury
w tle ociężałym od deszczu
żyto ziarnem się garnie
w mokre naczynie zmierzchu
nie stój tak bo przemokniesz
światłem wielkiego Eonu
dziewczyna kiwa ci w oknie
wracaj,wracaj do domu
pierzchną chmury spłoszone
jeżdziec na rączym wichrze
pędzi w miejsca najcichsze
-weż dziewczynę za żonę
tło nagle przecieka
i wybucha bez granic
dziewczyna już dłużej nie czeka
matka odmawia różaniec
zdziwienie sie w twarzy odbija
czyjaż to twarz ,czyż ja?
dziewczyny już nie pamiętam
za laskiem rozkwita cmentarz
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.