tory we krwi
A dzisiaj mam przed oczyma
Tory z tamtych dni.
Pełnych bólu i zadumy
Nadzwyczajnych chwil.
I ludzi….
Skrwawionych we łzach i smutku.
Czy oni wiedzą dlaczego tak?
Czy oni muszą wyrzekać się ludzkich
praw?
Bo oni nie podlegają ziemskim snom.
Gdzieś w górze czeka na nich Dom.
Ten prawdziwy bez poniżania
I wyrzekania się dzieci swych.
A winy, zostaną im odpuszczone
A niebo będzie ich.
To nie Oni błąkają się po tych smutnych
polach
To nie ich dusze kryją się w szynach i
rdzy.
Ty tylko i aż krew, to jedynie słone
łzy…
To po prostu walka o nasze sny…
Komentarze (1)
Sama dzisiaj byłam na torach.. szukałam Przyjaciela z
Przyjaciółką, bo on ma tak, że zawsze tam chodzi jak
jest źle... O torach coś wiem, niestety, często na
nich bywam i nie tylko z własnej woli... Piękny
wiersz, bardzo mi się podoba, utożsamiam się z nim :)