TREN DLA PANI WISŁAWY
W płynącym tłumie stoi ona,
Samotna róża, chłonąca życie,
O światłych puentach myśl niezgłębiona,
Pisana wierszem nieśmiało, skrycie.
Zeszła z wielkiego błękitu,
Zniknęła tam z powrotem,
Nim noc dobiegła świtu,
Sypnęła słowa złotem.
Kobieta skromna, poetka
Wsłuchana w serca szeptanie,
Ta dla której nieważna meta,
A której celem jest wędrowanie.
Zeszła z wielkiego błękitu,
Zniknęła tam z powrotem,
Nim noc dobiegła świtu,
Sypnęła słowa złotem.
Ona zdziwiona przypadków grą
Stoi, jak dziecko ciągle łajane,
A na jej myśli poduszkach śpią
Puenty w korony prawdy ubrane,
Zeszła z wielkiego błękitu,
Zniknęła tam z powrotem,
Nim noc dobiegła świtu,
Sypnęła słowa złotem.
W płynącym tłumie anioł tęczowy
Rozpostarł skrzydła do lotu,
I poszybował w sen bezczasowy,
W ramiona boskiego splotu.
Zeszła z wielkiego błękitu,
Zniknęła tam z powrotem,
Nim noc dobiegła świtu,
Sypnęła słońca złotem.
Komentarze (2)
Kiedy młoda była,
Stalina wielbiła!
bardzo ładny wiersz, dobrze się czyta, a o Pani
Wisławie po prostu nie zapominajmy i czytajmy jej
wiersze :-)