Tribute to Kalaparusha Maurice...
Nowojorskie metro
to dobra scena dla duszy
grającej na saksofonie,
ale kto by uwierzył,
że dusza
do komunikacji ze światem
wybierze sobie
free jazz?
Bieda
to dobre miejsce
na rozmowy z tobą,
moja duszo,
ale czy nie mogłaś czasem
zagrać romantycznego kawałka
pod pieprzoną publikę?
Siedemdziesiąt siedem lat
to niezły wiek na umieranie,
tylko czy wypadało
na koniec
nie mieć na czynsz i udzielać wywiadów
albo trafiać do książek?
Składam ci hołd
moja duszo,
odpowiedni dla ciebie,
wyjmując saksofon
na stacji Union Square,
w wybrakowanym Niebie
artystów drugiej klasy.
Komentarze (14)
Dziękuję kolejnym komentującym. Szanuję prawo
wszystkich do swoich poglądów, ale również i własnych,
dlatego uważam, że względność wartości poszczególnych
dzieł ma swoje granice. Komercyjny kicz jest zasadą,
która rządzi np. mediami, co jest wręcz oczywiste.
Różnorodność to plus.
Można wybrać, co się lubi.
Komercjalizacja nie pomaga sztuce...
Ostatnio odkryłam artystę młodego pokolenia- Vito
Bambino. To w jaki sposób on podchodzi do muzyki i
tekstów jest ciężko szufladkowalne mz
Pozdrawiam Kornelu :)
Panie Kornelu - wszystko jest względne...
Nie wiem, czy tak naprawdę można mówić o artystach
drugiej klasy.
Jednemu podoba się to, innemu co innego.
Piszę to ja - miłośniczka dobrej muzyki wszelakiego
rodzaju:)
Wszystko jest dobre - jak jest dobre:)
Wiersz świetny.
Pozdrawiam z podobaniem.
Dziękuję Panie Bodku i Marku za komentarze. Zgadzam
się z Tobą Roxi01, tylko że między muzyką z majteczek
w kropeczki, a muzyką Stańki zachodzi mniejszy związek
niż między piernikiem a wiatrakiem. Pozdrawiam
serdecznie.
Świat jest różnorodny, ludzie też.
Jednych kręcą majteczki w kropeczki,
innych kreacje Stańki.
Do zamyślenia nad losem artystów. Pozdrawiam
Piekny hold, Kornelu.
Dolaczam do refleksji Jastrza.
Pozdrawiam z noworocznymi serdecznymi zyczeniami. :)
mariat, kiedy słynny perkusista jazzowy Buddy Rich był
przyjmowany do szpitala i zapytano go czy jest na coś
uczulony, to odpowiedział , "tak, na muzykę country".
Zapewniam cię, że wykonawcy jazzu mają swoją publikę,
a "granie pod pieprzoną publikę" jest w wierszu
obrazem komercji, która zawsze dla jazzmenów stanowiła
największą obelgę. Takich problemów raczej nie mają
wykonawcy telewizyjnych piosenek
pop-romantyczno-głupawych, których główną zaletą jest
to, że je znamy.
oj nieładnie, nieładnie...
Pieprzona publika - a gdyby nie ona, to po co komu
scena?
Odwieczny dylemat artystów - czy sztuka ma być
emanacją tego co w nas, czy towarem użytkowym dla
(zazwyczaj mniej wrażliwej) publiczności. A więc czy
uprawiać sztukę, czy rzemiosło artystyczne.
Życie i ludzi dzieli się na różne klasy, artystów
także. Co do nich czasem to uzasadnione.
Pozdrawiam Halina
Wiersz pozostawia czytelnika w zadumie nad zmiennością
losu utalentowanych artystów. Wielu z nich zgubiły
używki.
Pięknie uwieczniłeś zmarłego muzyka.
Pozdrawiam noworocznie:)
Dziękuję za komentarz. W tytule jest po prostu imię
(imiona) i nazwisko muzyka jazzowego.
Nie rozumiem tytułu, za to treść już tak. Jest pełna
głębokich refleksji na temat życia i sztuki, w tym
artystów drugiej klasy.
(+)