Trochę optymizmu
Kiedy wszystko mnie denerwuje
i widzę w czarnych kolorach,
to potrzebuję trochę optymizmu.
Pragnę bliskości, przytulenia,
dobrym słowem pocieszenia.
Czuć się kochana, potrzebna.
Jednak w mroku przeszłości
zostawiam złe myśli, chwile.
W sercu iskrzy nadzieja na lepsze.
Odprężam się, idę przed siebie.
Otwieram się na ludzi.
Przestawiam się na wolę tworzenia.
Na życzliwe traktowanie otoczenia.
Każdy dzień zaczyna być radosny.
Uśmiech pojawia się na twarzy.
Komentarze (11)
W blasku uśmiechu twarz promieniuje,
sukces i zdrowie przydarzą się same,
radość więc w Tobie niech dominuje,
wychodzi się wtedy z własnych ramek.
Przeszłość powinna być dla nas lekcją, nie balastem,
chociaż nie jest o to łatwo.
Życzę Ci Krystyno słodkich snów :)
Bo, z uśmiechem zawsze jest łatwiej na zagoszczenie,
optymizmu.
Pozdrawiam, serdecznie, Krystno.:)
Nie zawsze tak jest...ale trzeba się
starać...Pozdrawiam Krysteczku :)
Twoje rady powinniśmy wziąć sobie do serca, a będzie
nam łatwiej,
gdy przytłoczą nas ciężkie chmury,
pozdrawiam serdecznie:)
Twoje wiersze, zawsze dodają mi optymizmu. Masz
niezwykle wartościowy dar. Ślę uśmiechy :):)
Optymizm zawsze w cenie, bo pomaga w życiu. Miłego
weekendu.
Tak Krycha mon amour!!!!
Głos nój i szacun jest twój!!!
Dobre nastawienie to podstawa, z pewnością warto się
odrywać od tego, co nas denerwuje i otaczać tym, co
tych nerwów nie powoduje, a w dzisiejszym, zwariowanym
świecie niestety wiele rzeczy nie napawa optymizmem,
ale warto go w sobie mieć, mimo wszystko i czerpać
radość, choćby z drobiazgów, ja też tak mam lubię się
cieszyć z małych rzeczy.
Pozdrawiam serdecznie, miłego dnia życząc :)
Tego nam potrzeba, tylko czasem nie jest łatwo.
Pozdrawiam serdecznie :)
I tak trzymać, Krysiu :)
Ja też się staram, ale nie zawsze wychodzi... Może
dlatego, że bardzo lubię czerń ;-)
Miłej, spokojnej soboty. Pozdrawiam ciepło :)