Trójkat, czy kółko?
To nie wiersz, ale co tam... Takie cóś też czasem popełniam. Troche długie, ale dziś sobota, dużo czasu na czytanie.
Od zarania dziejów ludzi fascynował
otaczający świat. Wszyscy wielcy tego
świata szukali odpowiedzi na pytania, które
ich dręczyły i dzięki temu możliwy był
postęp. Trudno sobie dzisiaj wyobrazić jak
można było żyć bez prądu, bez samochodu,
telefonu. Ale zanim wynaleziono samochód,
najpierw ktoś wynalazł koło, żarówka nie
zostałaby wynaleziona gdyby wcześniej nie
było świeczki itd. To dzięki ludzkiemu
mózgowi tak dużo wiemy o świecie, tak dużo
zbudowaliśmy. Ciągle szukamy, ciągle
znajdujemy i ciągle udoskonalamy, dzięki
czemu coraz lepiej się nam żyje i coraz
więcej wiemy. Dużym szacunkiem darzę
wielkich odkrywców, inżynierów, filozofów,
uczonych, dzięki którym nie muszę biegać z
dzidą po buszu za zwierzyną by przeżyć, a
zamiast tego mogę w ciepłych papciach, z
pełnym brzuchem pyszności podanych przez
uroczą żonkę, siedzieć przed klawiaturą i
pisać choćby nawet te bzdety. Tak, wielcy
ludzie, wielkie dylematy, wielkie
odkrycia... Kim przy nich jest ktoś taki
jak ja, który też ma swoje dylematy,
pytania, na które szuka odpowiedzi? Jak
jestem mały przy nich z tymi swoimi
problemami...Ale co mam zrobić? Mnie,
małego szaraczka dręczą błahe, przyziemne
sprawy, być może nie mniej niż Kopernika
ruch Słońca względem Ziemi, czy tam
odwrotnie...Pewnie powinienem z
rozdziawioną japą gapić się w niebo
szukając nowej galaktyki, albo przekopać
łopatą ogródek w poszukiwaniu nieznanego
gatunku dinozaura, lub zrobić coś innego
pożytecznego i ważnego dla ludzkości, dla
następnych pokoleń, tak bym znalazł się we
wszystkich encyklopediach, by nazywano mną
ulice, szkoły, stadiony . Ale mnie dręczą
inne sprawy. Gardzę sobą na myśl, że moje
dylematy są tak przyziemne, tak nieistotne.
A może już tak jest, że jedni muszą
zajmować się sprawami poważnej rangi, by
drudzy mogli rozwiązywać tematy „lekkie” ?
A może to nie są wcale tematy niższej rangi
? Przecież mógłbym żyć nie wiedząc nic o
istnieniu np. planety Pluton. Do czego jest
mi ta informacja potrzebna ? Czy dzięki
temu, że wiem o jej istnieniu jestem
szczęśliwszy? Przecież o wielu rzeczach,
które istnieją, a nie są odkryte nie wiemy
i co? Jakoś żyjemy i nic się nie dzieje.
Może jednak moje dylematy są ważniejsze,
choć mało ważne ? W końcu to one zajmują
mój umysł i mnie dręczą, czyli dla mnie są
ważniejsze od spraw nawet największej rangi
o których nie słyszałem, lub mnie nie
interesują. Zresztą oceńcie sami. Dam
przykład sprawy, która mnie męczy od bardzo
dawna, a na którą też może ktoś powinien
znaleźć racjonalną odpowiedź, tym bardziej,
że być może nie jestem osamotniony i są
tacy, którzy też się nad tą sprawą
zastanawiali. ? Przejdźmy do sedna.
Czy zastanawialiście się kiedyś, dlaczego
na drzwiach damskiej toalety widnieje
kółko, a na męskiej trójkąt ? Czy jest tego
faktu jakieś uzasadnienie ? Rzadko mi to
się zdarza, ale jednak, czasem korzystam z
publicznych toalet, zwykle na stacjach
paliw, lub w hipermarketach i zawsze nim
wejdę mam ten sam dylemat : męska to kółko,
czy trójkąt ?!
Potrzebuję chwili, by w myślach powiedzieć
sobie : „dziura to dziura” i dopiero
wówczas mam pewność w które drzwi wejść.
Oczywiście w te z trójkątem ! Niestety, nie
wiem czym to jest spowodowane, ale trójkąt
zawsze mi się kojarzy z pewną częścią
kobiecego ciała i kiedyś, bardzo
„przypilony potrzebą”, nie zdążyłem w
myślach powtórzyć swojej regułki (dziura to
dziura) i zdarzyło mi się wejść do damskiej
toalety. Na szczęście pierścionek, którym
dostałem w oko, był z brylantem, co
wynagrodziło mój ból, kiedy już mi go
chirurg wyłuskał... Od tamtego zdarzenia
już zawsze upewniam się, powtarzając swoje
dziura to dziura, czy aby wchodzę w
odpowiednie drzwi, bo zdaję sobie sprawę z
faktu, że drugi raz trafić na brylant
będzie niełatwo...I nadal muszę tę regułkę
powtarzać, bo ten trójkąt wiecznie mnie
myli...Właśnie, ale dlaczego ktoś wymyślił
akurat trójkąt ? Przypadek, czy może
świadome działanie ? Myślę, że jednak moje
skojarzenie trójkąta do pewnej intymnej
części ciała kobiety jest
wytłumaczalne...Spróbuję to udowodnić.
Toaleta męska to miejsce, gdzie facet
wchodzi za potrzebą i aby spełnić swój
zamiar musi wykonać pewne czynności, które
nie rzadko wymagają niezłego talentu
manualnego. Oczywiście wszyscy wiemy, że
potrzeby w toalecie zaspokajamy w
zależności od tego, czy angażujemy do tego
przednią, czy tylnią część ciała. Tę
pierwszą, jak panom wiadomo, a paniom
niekoniecznie, faceci wykonują w pozycji
stojącej, a tę drugą oczywiście na
siedząco.
W tych sprawach kobiety są dużo bardziej
uniwersalne... No dobrze, ale o co chodzi z
tym trójkątem? Będę upierał się, że trójkąt
nie jest przypadkowo na drzwiach męskiej
toalety i, że skojarzenia jakie mi się
nasuwają odnośnie intymnej kobiecej części
ciała są naprawdę dobrym tropem.
Kontynuujmy dlaczego?
Każdy facet ma inną budowę. Jeden jest
wysoki, drugi niski, inny gruby, lub chudy.
Jeden ma krótkie palce, drugi dużą głowę
itd. Jeżeli chodzi o „instrument”, który
służy facetowi do załatwiania potrzeby na
stojąco, to tutaj również są duże
dysproporcje...Słyszałem o przypadkach ( na
szczęście tylko słyszałem ) kiedy po
rozpięciu rozporka są problemy ze
znalezieniem instrumentu, co przy bardzo
naglącej potrzebie skończyć się może mało
wesoło i w butach może później chlupać...A
co, jeżeli nawet po znalezieniu owego
przyrządu nie można go chwycić ze względu
na mizerne rozmiary ? Użyć pensety ? A jak
obok ktoś właśnie też oddaje swoje płyny ?
I tu właśnie dochodzimy do sedna sprawy.
Jak wiadomo u każdego zdrowego faceta sama
myśl o damskim trójkącie powinna
spowodować, że nawet najmniejszy instrument
powiększy się na tyle, by penseta nie była
potrzebna, a wcelowanie do pisuaru też jest
dużo bardziej ułatwione. Jest wprawdzie
ryzyko, że faceci o zbyt bujnej wyobraźni
mogą zmoczyć sobie grzywkę ( jeśli ją
mają), lub obsikać sufit, ale to są raczej
przypadki skrajne...
Niestety, panowie ze zbyt bujną wyobraźnią,
którzy za bardzo się wpatrzą w trójkąt na
drzwiach, mogą mieć problem w przypadku,
gdy chcą wejść do toalety, by zaspokoić
potrzebę w pozycji na siedząco. Zwłaszcza
ci hojnie przez naturę obdarzeni...Po
wypełnieniu ciał jamistych mogą zwyczajnie
mieć problem z siadem na deskę klozetową.
Instrument w pozycji „na baczność” może
sprawić, że celować do muszli trzeba będzie
„siedząc na Małysza”...
A więc czy trójkąt na damskiej toalecie to
przypadek, czy nie ? Czy moja teoria ma
sens i, czy w ogóle to jest temat na dwie
strony papieru ? A jednak mnie to dręczy
bardziej może niż Darwina jego brakujące
ogniwo... Najgorsze, że to nie koniec moich
dylematów związanych z toaletą... Dręczy
mnie jeszcze pytanie : dlaczego na damskiej
toalecie jest kółko ? I wiecie co? Też mam
na ten temat swoją, równie przebiegłą
teorię...Ale o tym innym razem, jeśli
będzie jeszcze okazja...Kończę, bo muszę za
potrzebą. Zaraz, gdzie ta moja penseta ?
Komentarze (11)
a zęby cię jasna cholera wzięła teraz sam nie wiem jak
piszę co mają mężczyźni na drzwiach toalety i przez
ciebie w pysk dostanę ;) a żeby cie
Fajnie się czytało z przymrużeniem oka :)
Dawniej ludzie żyli bez prądu, samochodów, ale co to
było za życie :( Plusem było to, że ich brak nie był
przyczyną zejść śmiertelnych.
Myślę, że panie nie mają wątpliwości co oznacza na
drzwiach toalety kółko lub trójkąt. Bez obrazy, panom,
którzy mają tego typu dylemat polecam rozwiązywanie
Jolek i Sudoku na rozjaśnienie umysłu ;)
Jestem dumna z siebie, że dobrnęłam do ostatniego
zdania.
Pozdrawiam :)
To było genialnie pomysłowe.
Nie Ty pierwszy piszesz takie długie.Ale jeśli jest
ciekawy to z przyjemnością się czyta.No takich
problemów nie miałem:)
Pozdrawiam:)
szaletowe dylematy na wesoło
Kto ma czas, to ma czas:-) :-)
Ladnie
Miłego dnia:-)
Napij się za mnie MaW-i, tylko nie puszczaj pawi.
ciekawa ironia pozdr
:))))))))))
Podejrzewam, że takie oznakowanie wymyślił
mężczyzna;-)
Bezstresowego dnia, MaW-i:-)
Dzięki za ewentualne odwiedziny. Nie odpowiem, bo w
Zielonej Górze trwa Winobranie i właśnie się wybieram
i raczej szybko nie wrócę...