Z tropu wielkiej niedźwiedzicy
kiedy mrok opuszcza
kotary słońcu
z tkanek całkiem czystym
niczym organizmy samożywne
pojawiają się lśniejące
zarodki pierwszych akordów
z czasem siłą magnetyzmu
układają się w dłuższe
etiudy delikatnie
nakłuwając soczystym śniącą
aby nie spłoszyć
serca pieszczoty
w bezruchu warg
wymawia duże
wyrazy uznania również
gdyby tylko wiedziała
w którą stronę
jest ciemno jeszcze
w prostokątnym dogasa
światełko
z gabinetu sztuki
nie do końca dochodzą
ostatnie pomruki nocy
strzępkami wspomnień
firmamentu w garści
niewiedzącą wita nowy dzień.
Komentarze (19)
Aspiruje do tych gabinetów. Warty uważnej lektury. Już
jest dużo, a więcej można sobie doopowiadać.
ciekawe metafory
ciekawe metafory
ciekawe metafory