Trzęsacz
Wysokie, klifowe brzegi,
na nich sosny zielone…
letnie gwary i śmiechy,
nadmorskim piaskiem złocone…
Jeszcze w obraz wpalatamy
szum, pianą pokrytych, fal
lot mewy białej i krzyk rybitywy,
co niesie się, gdzieś w dal.
***
Nad brzegiem stoją w rozpaczy
resztki murów starego kościoła.
Echo baśni powiada, że swą córkę
Zielenicę, Król Morza wciąż woła.
Betonem i żelazem broni się
Trzęsacza nadmorski brzeg.
Kto wyrządzoną krzywdę naprawi,
by zmienić żywiołu bieg?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.