Trzeźwienie alkoholika
Nie jestem alkoholikiem, ale bywam na mitingach i innych przyjęciach w klubie AA jako gość i wolny słuchacz, wykonawca piosenek i własnych wierszy.
Ciągoty picia alkoholu odeszły,
świadomość trzeźwienia nie zawodzi,
pozytywna nadzieja bytu nadeszła,
kiedy wiesz, że o normalność tu chodzi.
Pomogła w tym Klubu AA wspólnota.
Jest na tą straszną chorobę lekarstwo,
bo na picie siwuchy przeszła ochota,
lecz duszę mam jeszcze półmartwą.
Chcę życie nowe ułożyć,
z przewagą na te duchowe,
i wnętrze na siebie otworzyć,
by od niego rozpocząć nowe.
Teraz jestem pełen nadziei.
Zło ze mnie codziennie uchodzi,
dobro w umyśle zasiada,
zdrowe życie duszą przewodzi.
Komentarze (19)
Dobrze,jeśli ktoś potrafi wyjść
z tej strasznej choroby,która niszczy nie tylko
jego,lecz również jego rodzinę,o takim wyjściu z
nałogu swego czasu pisałam w wierszu pt Odrodzenie.
Pozdrawiam Cię Wojtku serdecznie,
dobrze,że poruszasz tak ważny temat:)
Silna wola i wytrwsłość:)pozdrawiam
Piotrze, profilaktyka :))
jak nie jesteś A to po co chodzić na AA? wolny
słuchacz? :-) pierwsze słyszę.:-))) Gość- obserwator?
:-) Bez urazy.