Trzy limeryki o dziwnych nazwiskach
Jeden chłopina we wsi Czarny Las,
zwał się po prostu : Atanazy Czas.
Śmiali się więc z człowieka,
bo skoro czas ucieka,
także powinien wziąć nogi za pas.
Babunia Helcia blisko Rospudy,
z dziaduniem Felkiem nie miała nudy.
Dobrym mężem był luby
sławny pan Feliks Gruby.
Faktycznie tylko był bardzo chudy.
Wania Jagupkin z miasta Mościska,
myślał, że żeniąc się z Olgą zyska.
Bogata panna to jest to.
Dowiedział się wkrótce już po,
że Fortuną to była z …nazwiska.
Komentarze (23)
Super wyszły:) Zbieżność nazwisk z rzeczywistością
bywa przypadkowa.
Pozdrawiam:)
W mojej szkole uczył nauczyciel Stodup. Wyjechali do
innej miejscowości i zmienili nazwisko. Pozdrawiam.
Nazwiska czasami nas zaskakują,
jak Twoje limeryki.
Pozdrawiam serdecznie
Miałam sąsiada o nazwisku Męda.
Zmienił je potem na Mendrzycki.
Przed zmianą i po był przeuroczym, uczciwym
człowiekiem.
A zmiany dokanał,jak jego syn poszedł do
szkoły,dziecko nie uniósło ciężaru rodowego nazwiska
No cóż, tak bywa.
A Dolina Rospudy jest piękna.
Prawie rozerwaly mi pyska,
te limeryki o nazwiskach. :)
Ja mialem kolezanke w szkole podstawowej o nazwisku
Bzdok!
Mozna sie zalamac...
A mi opowiadali kiedyś o pani o nazwisku Bąk wyszła za
mąż za pana o nazwisku Mucha i nosiła potem oba
nazwiska...
Miałem koleżankę Iglewską. Po ślubie nazywa się Nadel.
Żadne z tych nazwisk osobno nie jest dziwne. Jednak
Nadel to... igła (po niemiecku).