Trzy limeryki o kowbojach
Billy Panthera, kowboj z Nebraski,
dostał w saloonie kiedyś oklaski.
Zabrakło bowiem whisky,
gdy rozległ się głos niski:
-barman,tym razem mam prawo łaski.
Jimmy Crazyboy spod Waszyngtonu,
nigdy nie spuszczał z mocnego tonu.
Mitch obrażać się ośmielił,
więc go Jimmy wnet zastrzelił.
Z miejsca wypisał jemu akt zgonu.
Stary Ben, kowboj z miasta Chicago,
kąpał się często nie całkiem nago,
Do tego najpierw do wanny,
nim sprosił do domu panny.
wsypywał paczkę kawy Marago.
Komentarze (18)
Świetne limeryki,
zaiste intrygujące to postacie z Dzikiego Zachodu o
nieokiełznanej
naturze,
pozdrawiam serdecznie:)))
Kowboje mają swoje wzorce zachowania. Dla mnie
zabawne, niekoniecznie pouczające.
(+)
Wszystkie fajne. Czytałam z przyjemnością i uśmiechem.
Ślę moc serdeczności i pogody ducha:)