Trzy limeryki obyczajowe
Pewien chłopina ze wsi Zabory,
do zgody nigdy nie bywał skory.
Kartoteka też bogata,
dlatego strugał wariata.
Chociaż nie musiał bo wszak był chory.
Rozmawiał chłopek z doktorem w Brodkach,
wspomniał coś tamże o anty-środkach.
A przy tym jeszcze marudził:
może suplement na… ludzi?
Alergię do nich też mam po przodkach.
Poetę krytyk znieważył w Spale,
potem to robił namiętnie stale.
Raz kiedy skończył swą mowę,
rzekł poeta : pustą głowę
lepiej już mieć, niż nie mieć jej wcale.
Komentarze (11)
Ładnie chociaż jeśli pozwolisz to starym zwyczajem
pomarudzę kosmetycznie
W pierwszym za bo wszak - w końcu
w drugim
W rozmowie za rozmawiał
Tam za tamże
W trzecim
Trzeci i czwarty wers
Autor zły gdy skończył mowę
odparł mu że pustą głowę
Ale i tak mi się podobały:))))
A propos trzeciego: Pusta głowa jest otwarta, można ją
zapełnić. Gorzej jak ktoś nawpycha sobie do głowy
jakichś bzdur i nie ma już w niej miejsca na nic
ważnego i wartościowego.
trzeci naj!
Fajne, a ten krytyk to może był raczej krytykant, tak
myślę,
pozdrawiam, Maćku.
Marysiu,poczytam zawsze -tylko często daję głos bez
komentarza,
ale to wcale nie znaczy,że mi się nie podoba ;-)
Umiesz uśmiech przynieść.
Pozdrawiam :)
Wszystkie dobre, ze szczególnym wskazaniem na trzeci -
msz :-)
Pozdrawiam :-)
I wszystkie przepisowe, tylko w ostatnim dwukropek
bardziej przytul, bo sterczy po środku.
I czas poczytać co inni piszą.
Są swietne! - refleksje - wyjęte z baranich głow-
pelnych pierza i pior -cięzkich jak barana rogi lub
barani zadek
To prawda, lepsza pusta niż żadna :) Pozdrawiam
serdecznie +++
Zawsze z zainteresowaniem czytam Twoje
limeryki.Przynoszą uśmiech i pogodę ducha. Życzę miłej
niedzieli:)