Twarzą w twarz z chodnikiem*
Nim słonce wstało
mój dzień już poległ,
twarzą w twarz z zimnym chodnikiem.
Przed atakiem mocnych argumentów,
przypadków i wypadków
uspokajam...
oddech, biorę więcej powietrza
by być lżejszą
twardą...
- Nie szkodzi, że mnie Pan potrącił,
na szczęście nic mi nie jest.
Jesień złota, ale do diabła z biżuterią.
pomyłko, chwilo,
draśnij mnie jeszcze raz...
a obiecuję
ostrożniej przechodzić przez jezdnię.
autor
N!KA
Dodano: 2009-11-19 18:15:03
Ten wiersz przeczytano 439 razy
Oddanych głosów: 7
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
Coś w tym wierszu jest, robi wrażenie, dobrze napisany
:)
Bardzo dobry wiersz!