TWÓJ DOTYK.
Muskasz delikatnie moją dłoń,
oglądam się - patrzę w Twoją twarz.
Spostrzegam buzię cudowną,
śliczniejszą niż niebo wśród tysięcy
gwiazd.
Gdy Ci się tak z zachwytem przyglądam,
Ty oddalasz się z mej myśli jak cień.
Wybudzam się ze snu i płaczę,
gdyż był to tylko mój sen.
A teraz jesteśmy od siebie daleko,
na siebie jak wcześniej nie patrząc.
Co zrobić z dłońmi nie wiemy
a słowa znikomo już znaczą.
I zmienić niewiele już można,
już łgarstwa nawet są niczym.
To co zwaliśmy wcześniej uczuciem,
powoli przestaje się liczyć.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.