Twoje święto...
W jednym płomyku zamknąłeś nadzieje...
Żarem w nim płoną - dużo ich, wiele...
Zdmuchniętym światełkiem rozpalasz
zmysły,
by czar ich spełnienia nie tylko się
przyśnił.
I pragniesz... i wierzysz... malujesz
obrazy
- co nierealne, realnie się darzy.
Zmrużone oczy, jak gońców wysyłasz,
na jasne drogi prawdy przeżywań.
I w ciszy święta szukasz oddechu
- wiary i sensu na każdym brzegu.
Ufnie kołyszesz siebie i czas...
Rozmarzaj siebie - to dar...
listopad' 2006
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.