Ucieczka przed strachem
Wciąż uciekam.
Serce przepełnione nutą uniesień,
Jak wiatrem i deszczem urwany wrzesień.
Na kłódkę otwartą kładły się iskry,
Błyszczały w ciemnościach, polik był
mokry.
Cały lśnił w porywczych oddechach.
Promienie chowały się na pięknych
polach.
Teraz płaczę bo zniszczyłam szklaną
ozdobę,
Uciekam od bliskości przez niekończącą się
dobę.
Od zawsze strach ogarnia mnie całą.
Chciałam walczyć, okryć się chwałą.
Wspomnienia odgryzają kawałki umysłów.
Nie wyszło, przegrałam z przeszłością
błysków.
Kolejne zdarzenie i doświadczenie,
Następne pragnienie i zapomnienie.
Chciałam być silna, upadłam przed własną
próżnością.
Przed strachem tego co będzie, co zrobię z
przyszłością.
Już nie wiem co jest dobre, a co złe,
Oszukuję siebie od dziecka, myśli
oblazłe.
Uciekam.
Przed sercem
i bólem.
Przed niezrozumieniem
i cierpieniem.
Przed uczuciem
i kochaniem.
Przed wspólnością
przyszłych marzeń złością.
Po prostu jeszcze nie dojrzałam.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.