Ucieczka wgłąb
Chwila spada na Ciebie
Jak grom z jasnego nieba
Przykuwa kajdankami
Ograniczając każdy ruch
Przeciwnie myśli
Biegają jak oszalałe
Pytasz; gdzie podziać dłonie?
Myślisz; gdzie pobiec nogami?
Na bezkresne pola maków
Na głębokie wody oceanów
Tam gdzie nic nie poruszy
Nic Twej ciszy nie zagłuszy
By zatęsknić za czwartym
Ogniem namiętności
Powróciwszy do rzeczywistości
Wyciskać chwile niecodzienności
Dysponujesz pożądaniem
Poznania każdego zakątka
A on Ci ulega pierwszy raz
Jak wiotka gałąź na szalonym wietrze..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.