Ufny przyjaciel
Obok mnie zasiada pewien młodzieniec
Lecz czy mogę założyć mu przyjaciela
wieniec?
Rozgoryczenie jego jest ogromne
Ale przed innymi rozkłada ręce swe
bezbronne
Wypalił już się chyba zaufania piec
Ja za tym zaufaniem nie chce ciągle biec
Gdy nie powrócą jego cechy ku mnie
skłonne
To też okaże swe spojrzenie złomne
Komentarze (3)
hymmmm co by tu powiedziec o wierszu:) ładny i wymowny
w swojej prostocie
ładny wiersz....dobre słowa..i rymy...ciekawy!
Bardzo pieknie napisany wiersz. Podoba mi sie juz sam
tytul,dalej tersc dobra.