Ukryta miłość
Spotkałam kiedyś cygankę starą,
wróżyła mi, że miłość będzie moja karą
Dziś zaczynam wierzyć jej przepowiedni,
teraz wiem, że wszystko się spełni
Ale cóż uczyniłam, że zostałam ukarana,
zawiniłam sercem, bo ciebie pokochałam
Kara moja to słodycz i łzy,
a winien tego, jesteś przecież ty
Wiedzą o tym tylko gwiazdy na niebie,
że żyjemy obok, a tak daleko od siebie
Nawet nie wiesz, że mijamy się każdego
dnia
i tylko ja czekam na nasze spotkania
Patrzę ci w oczy, a ty wzroku mego unikasz,
otwieram ci serce, a ty swoje zamykasz
Tak wiele oddam za tę chwilę,
gdy uwolnię swe myśli jak motyle,
jak ptaki będą szybować po niebie
i żadna nie będzie należeć do ciebie
Jeszcze nie wiem, kiedy tak się stanie,
może na zawsze w mym sercu pozostaniesz
Tak kochać w tajemnicy, to takie głupie
wiem, że twej miłości za nic nie kupię
Będę walczyć, ale tylko z sobą,
by nigdy nie zdradzić się przed tobą
Pragnę tylko byś poczuł to, co ja,
a wtedy będę na zawsze twoja
Zniosę każdą karę w imię tej miłości,
choć tak mi trudno zasnąć w samotności
I każdej nocy, gdy blask księżyca rzuca
cień,
zasypiam z nadzieją na nowy, lepszy
dzień
I gdy zobaczę cię jutro z rana,
zapomnę, że przez ciebie jestem ukarana
Tak mnie znowu uraduje to nasze
spotkanie,
bo przecież cię kocham, ty moje kochanie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.