Ulica mego życia
Widzę Cię codziennie
gdy idziesz ulicą mojego życia
Krew znaczy ślady Twych stóp
drgających pod niewyobrażalnym ciężarem
A ciężar niesiesz wielki
sam jeden na swych barkach
poprzez cierń i pot
Z daleka nadchodzi krzyk burzy
Rozrzucone kawałki lustra
tańczą na drodze
i Twoje bose nogi
niczym smagnięcie bicza
Bolą bardziej
niż drzazga
Minęło ponad dwadzieścia lat
i gdy patrzę na mą ulicę
wciąż codziennie Cię widzę
Poza pustymi słowami
nie zrobiłem nic
Byś nie cierpiał
Byś nie krwawił
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.