Uliczka grafomanów
Księżyc, jak lampa pomarańczowa
W gałęziach starych platanów,
Co na uliczce rosną – się schował.
Specjalnie dla grafomanów.
Niech sobie piszą patrząc w blask złoty,
Że noc wędruje ulicą,
Że księżyc woła na dachy koty,
Albo po prostu bógwico.
Już gwiazdy błyszczą jakby dukaty,
Słychać westchnienia, sapanie
(I skrzyp piór wielu). To poematy
Tworzą swe grafomani.
Świetnie się czuję w tym nocnym świecie
Nie bez powodu przekonan,
Że księżyc dla mnie przyszedł tu
przecie,
Bom ja największy grafoman.
Piszę poemat o nocnym mieście.
Niech każdy wie co to nie ja!
A gdy swe dzieło ukończę wreszcie,
Zaraz je wrzucę na beja.
Komentarze (23)
Wydaje mi się że w tym wypadku podmiot liryczny nie
jest jednak autorem.
Grafomania wysokich lotów. :):)
Dzieło działa, na uśmiech z rana, dziękuję i
pozdrawiam serdecznie
grafomana?, najważniejsze mieć dystans do siebie, a ja
jestem przekonana, że nie posiadasz cech grafomana,
miłego dnia:)
No tak, tylko gdyby nie było tego księżyca i nocy to
co z wierszami. Nie byłoby ich?
Dobrze, że jednak są, dzięki temu postają ciekawe
wersy, czy grafomańskie? nie byłabym tego taka pewna,
przynajmniej w Twom przypadku. Pozdrawiam :)
prawdopodobnie jeszcze nie ustalono scislych naukowych
definicji, czym dokladnie jest grafomania. Dlatego
mozna podciagnac pod nia wszystkich uzdolnionych
plodnych tworcow, ktorzy pisali nocna pora.
Cześć grafomanie, to ja grafomanka
Fajna Ci wyszła ta kołysanka :))
hihihi...pozdrawiam z uśmiechem Michale :)
Przewrotnie, z humorem i dystansem do siebie. To
lubię. M
Fajny wiersz z humorem.
Miłego dnia.