umowa o dzieło
ja siebie lubię w kącie podłogi
szczęściem podłogę, mam jeszcze własną
świat jest za duży, języki, gwizdy
nieludzka przestrzeń, duchota, ciasność
łatwiej się żyje, nie darmo prostym
słusznie nazwali podobni do mnie
w nibypieleszach ciszy przepastnej
da się jak w cieniu i ból zapomnieć
nie łudzą oczu próżne nadzieje,
niczyja chwała, obce porażki
tu śpią jazgoty, obojętności
światła, refleksy, smugi, poblaski
tak to ratuję się przed rozsypką
i zatrzaskami mocno zapięłam
maluję pokój w wyblakłość życia,
więc nie przeszkadzać, no to do dzieła
Komentarze (9)
Ty wiesz Alu, ja zawsze z podziwem :)
++++++
Jeśli się z sobą zgadzam, cisza mi nie przeszkadza!
Pozdrawiam!
niezmiennie się podoba, bardzo :)
Bardzo fajny wiersz, skojarzył mi się z piosenką "
Kawałek podłogi". Pozdrawiam.
pastele tez są piękne (; zawsze można przemalować,
brawo za ciekawie ujęty temat
można i tak... bardzo dobry wiersz
Alicjo - a gdzie tu "UMOWA" ?
Ani umowy, ani zlecenia
nic ponad ponaglenie
ja przecież płacę podatki w porę
po cóż tedy owo zlecenie?
świetnie Alicjo :) Już nie przeszkadzam i znikam :)