Upadły Anioł Rzeczywistości
Dla mojego kochanego życia, które tak często mnie dobija......
Zawsze w cieniu, tak samotnie...
wokół strach, ból, płacz, cierpienie...
Pragnę uciec stąd i zamknąć drzwi na
klucz...
Lecz jakaś nierealna siła nie pozwala mi
wydostać się z tej pustki..., z tego
dna...
Zakuta w kajdany bezsilności biegnę... i
upadam..
podnoszę się..., znów biegnę i znów
upadam...
Dlaczego tak jest, że wszystko
wokół budzi śmierć...?!
Cios za ciosem rani moje serce
i czarna krew zalewa mnie...
Krew za krew!
mord za mord!
Śmierć za śmierć!
Upadły Anioł rzeczywistości zbudził we mnie
się...
Dzień za dniem, wciąż ta sama pustka,
to samo dno...
Mrok przysłania moją dusze,
wszystko bezpowrotnie traci sens!
Wśród ciemności błądzę ścieżką zła...
Złoty sztylet na mej dłoni - śmierć!
Natłok myśli w mojej głowie:
Jak nie poddać się głosowi, który trwoni
grzech...?
Jak powstrzymać w sobie zło,
które aż rozpiera mnie...?
Jak obudzić się będąc pewnym ze to był
sen?
Dlaczego tak jest, że wszystko
wokół budzi śmierć...?!
Cios za ciosem rani moje serce
i czarna krew zalewa mnie...
Krew za krew!
mord za mord!
Śmierć za śmierć!
Upadły Anioł rzeczywistości zbudził we mnie
się...
To nie sen... to szara rzeczywistość,
w której panuje mój Upadły Anioł...
Ciągle w jej bezdrożach gubi się...
Wciąż brak mu sił by się odnaleźć...
by powstać, odszukać zagubiony cel,
by zamknąć bramę przeszłości i
pozostawić
za nią grzech...
I tak już jest, że wszystko
wokół budzi śmierć...
Cios za ciosem rani moje serce
i czarna krew zalewa mnie...
Krew za krew!
mord za mord!
Śmierć za śmierć!
Upadły Anioł rzeczywistości zbudził we mnie
się...
Obyś nie trwało zbyt długooo.....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.