Upadłym będąc
temu, który mnie opuścił...
Spadła ostatnia łza
W półmroku ciszy minionej
Upadłam wraz z nią ja
Owoc miłości niespełnionej
Z czarnych mych skrzydeł
Ostatnich piór cierpieniem
Wyryłam na dnie duszy
Me wieczne potępienie
Kamienia stałość zimna
Mym własnym przeznaczeniem
Za grzechy popełnione
W samotności mej pustce
Nie szukam już nadziei
Wśród kurzu dróg przebytych
Znalazłam spokój cichy
Swój dom przed wami skryty.
Komentarze (2)
Trzeba wierzyć ze bedzie lepiej, mocno wierzyc... a
staniemy u wrót naszych marzeń...
na szczęście powiało nadzieją:) tak trzymaj