Upalny dzień....
Niebo chmurzy się i burzy,
może w końcu spadnie
deszcz duży.
Słońce niemiłosiernie praży.
Asfalt na ulicach się waży.
Zapach smoły dech zapiera.
Ochłodzenia rządna natura.
Zieleń zmęczona
do ziemi się tuli.
Nas głowa od upału boli.
Ciężko o skupienie,
czegokolwiek robienie.
W cieniu szukamy ochłody.
Do zroszenia szukamy wody.
To efekt upalnego
dnia w mieście.
Szczęśliwi są urlopowicze.
Oni nie odczuwają skwaru.
Nie pragną opadów deszczu.
Na urlopie opady, to nuda.
Kąpiel słoneczna
urody im doda.
Z pogodą bywa różnie,
wszystkim trudno dogodzić.
Czyńmy tak, by sobie
i naturze nie szkodzić.
Komentarze (1)
Ingerujący, przyrodniczy wiersz pozdrawiam
serdecznie;)