Upodlenie
Płonie białe drzewo pośrodku ogrodu,
Jaśnieje dumnie wkoło wewnętrznym
ogniem,
Aż doczeka prochu sennego zachodu,
I pochłonie je własnego życia płomień.
Iskry błyszczą w koło słoneczną barwą,
Drzewo w trzaskach bólu oddaje swą biel,
A czerń jego głębi naznacza je klątwą,
Gdy liście ulatują niosąc strachu
trel...
Czerwone łuny tańczą hipnotycznym
tańcem,
Drzewo na te parę chwil staje się
gwiazdą,
By jak kometa, na gruncie zetknąć z
końcem,
I przez żywioły zostać zwiane z pogardą.

Emptylessness

Komentarze (1)
Widzenie drzewa co płonie a niechętne jest dla widza
jest tragedią bo nigdy tak naprawdę innych nie należy
otaczać pogardą Dobra ilustracja niechęci wobec
meteorów gwiazd co płoną dla mody Tak odczytałam
Piękny wiersz dobrą formą napisany Dobra poezja