Uprowadzona uratowana
dokąd mnie prowadzisz
dlaczego mam zasłonięte oczy
pod stopami ukrywam ciężar długiej drogi
może odpoczniemy
to nie jest niespodzianka prawda
twoje ręce rozszarpują moje ciało
czuję już gorzki smak strachu
ty milczysz analizujesz swój plan
jestem twoją lalką marionetką
pociągasz za sznurki
a ja nie protestuję
palą mnie łzy i gdybym tylko mogła uciec
zmienić bieg zdarzeń
zrozumieć wcześniej
że coś jest nie tak
w tej układance coś nie pasuje
upadam na kolana
ty stoisz nademną
mój pan mój władca
odsłaniasz mi oczy
boje się spojrzeć lecz gdy podnoszę
głowę
to nie jesteś ty
nie ten który stworzył mnie
słabą bezbronną martwą
mówisz szeptem
uciekliśmy już nikt cię nie skrzywdzi
składasz na mych ustach
delikatny prawie niewyczuwalny pocałunek
myślałam że to jest mój koniec
a ty właśnie dałes mojemu życiu
nowy początek
Komentarze (7)
Bardzo ciekawy tekst.Pozdrawiam:)
Nowy początek z nim nowe marzenia. Pozdrawiam:-)
Nowy początek z nim nowe marzenia. Pozdrawiam:-)
Ładnie :) pozdrawiam
Wyzwolenie z rak oprawcy, nie wiem kim był ale
najważniejsze, ze peelka jest wolna. Pozdrawiam
pogodnie.
Ciekawy tekst. W czwartym wersie od dołu mz powinno
być "niewyczuwalny".
Miłego dnia.
ładnie pozdrawiam